3 lipca 2011

letnie kaprysy

...

O szyby deszcz dzwoni koncertowo, a chmurzaste mgły szczelnie otulają okolicę. Wiatr kołysze gałęzie ciężkie od wody. Szarość od wczorajszego przedpołudnia o każdej porze dnia tak samo nasycona nieobecnością światła. Słońce gdzieś daleko i dla przyjemności kogoś innego świeci, a tymczasem, tutaj, ciepło ognia w kominku splata się z ciepłem herbaty. Okoliczności przyrody, na wzór i podobieństwo australijskiej zimy, skrojone idealnie na czytanie, pisanie i rozmowę w słonecznym nastroju.




Delektujemy się smakami.
Systematycznie wprowadzam elementy jadłospisu zgodne z biochemią organizmu z grupą krwi "0" (pisałam co nieco o rewolucji w menu tutaj).

Na dzisiejsze śniadanie jajecznica od kur biegających z suszonymi pomidorami, na oleju ryżowym, bazylia i pietruszka z domowego zielnika plus bułeczki orkiszowo amarantusowe. Herbata zielona z jaśminem. Na międzyczas przez najbliższy tydzień słodkie-co-nieco, czyli aromatyczne i chrupiące ciasteczka. Przepis intuicyjny, do opatentowania.


płatki zbóż (gryczane, orkiszowe, jaglane, ryżowe, lniane)
espaandowane amarantus i gryka,
ziarna sezamu, dyni,
daktyle i figi pokrojone w paseczki
kandyzowane mango
orzechy włoskie mielone,
syrop daktylowy,
cukier trzcinowy z melasą
mielone: cynamon, kardamon, imbir, goździki, chili
szczypta morszczynu i szczypta soli
3 żółtka (jaja zerówki lub jedynki)
wymieszane dokładnie
a na koniec dodaję ubite na sztywno 3 białka,
delikatnie mieszam, ręcznie formuję w owalny kształt
zapiekane w piekarniku: 170 stopni 15 minut, 140 stopni 20 minut

Eksperymentalny wypiek udany, pychotka!!! Zamierzam się nim podzielić.



Następnym razem zastosuję miód zamiast cukru z melasą. Ciekawam różnicy w smaku. Nastawiam się też na kolejność przygotowań wedle procedury 5 przemian. Mam marzenie, by jedzonko, jakie przygotowuję, miało jak największą przyswajalność i maksymalną energię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...