11 sierpnia 2011

deszcz meteorytów w czerwonym kolorze

...




Księżyc w woalce z mgły zmierza do Pełni
Ciepły wieczór, koncertowy
sierpniowy

Ogromne wzruszenie, ledwie oddycham radości, z czułości, z lęku
Coś mi się w głowie miesza
Na każde cudo natury patrze tak, jakbym je oglądała po raz ostatni
Skąd takie uczucia, myśli? nie wiem... oswajana zmiana to nie koniec świata
a jakby...

Dziś, jutro, pojutrze, popojutrze spadają gwiazdy
Deszcz meteorytów
żeby tylko zdążyć pomyśleć marzenie do spełnienia, jedno po drugim

Tu i Teraz przywołuje wakacje sprzed 21 lat
W górach Umbrii, nieopodal Ancony, siedziałam na trawiastym stoku jednego z okolicznych wzgórz w towarzystwie Włochów, Francuzów i Palestyńczyków. Rozmawialiśmy półsłówkami o marzeniach, piliśmy wino i liczyliśmy gwiazdy, po angielsku, po włosku, po francusku też. Czas jakby przedwczoraj, prawie jak dziś.

Tu i Teraz.
Ciepła noc, cykady z pierwszej ligi koncertowej, przepastna cisza w tle, niemal złowieszczy szum wiatru w drzewach lasu, tylko gwiazd jakby mniej, bo światło osiedlowych lamp konkuruje o przestrzeń z drogą mleczną.
Czytam... i jeszcze o tym napiszę.
Dobranoc.


foto Google

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...