11 października 2009

zapach szarlotki

.
W południe, podczas telefonicznego śniadaniowania z Adasiem, a potem podczas długiej rozmowy z Jolą (dziękuję dziewczynko za spotkanie) obiecałam 'sprzedać' przepis na szarlotkę. Moje ego pochlebia sobie, bo nie tylko systematycznie wypiekam ją dla naszej trójki, ale i do ulubionej w naszym mieście herbaciarni. Podana na ciepło z lodami i z bitą śmietaną to rozkosz dla podniebienia.
Gdzie tkwi sekret? Każdy, kto sprawdzi przepis w praktyce, odkryje swoją własną odpowiedź. Serdecznie zapraszam




Przepis na szarlotkę zwaną też jabłecznikiem


Ciasto

4 szklanki mąki krupczatki
1 margaryna, miękka (każda jest dobra, a najlepsza Kasia)
3żółtka
1 całe jajo
1 szklanka cukru
4 łyżki gęstej śmietany, używam 12%
1 mały cały proszek do pieczenia

cynamon do posypania jabłek wedle uznania podniebienia

*******

Wszystkie składniki wrzucam do dużej szklanej lub ceramicznej miski i siekam nożem, aż wszystkie składniki się z sobą połączą, po czym zagniatam. dzielę na dwie części i odkładam pierwszą na 2, 3 godziny do lodówki, a drugą do zamrażarki.

Do pieczenia tego ciasta używam blachy teflonowej z wysokimi brzegami ze względu na kipiące jabłka. Polecam też naczynie ceramiczne - takowego używam do domowych wypieków, jest trochę mniejsze i niezawodne (nie tylko estetyczne, ale i nie rysuje się i nie przypala, oraz łatwo myje). Te blachy nie wymagają dodatkowego smarowania.

Jabłka

Najlepsza odmiana to "szara reneta" tu i ówdzie dostępna jesienią. Używam róznych owoców, najczęściej niedojrzałych, kwaśnych. Kupuję ok. 5 kg dużych jabłek, obieram, ścieram na tarce z grubymi oczkami (z niektórych odmian nadmiar soku delikatnie wyciskam).



Jedną część ciasta rozgniatam palcami na blasze wraz z brzegami. Przy piekarniku bez nawiewu delikatnie podpiekam, po czym nakładam starte jabłka i posypuję cynamonem, następnie ścieram na tarce z grubymi oczkami zmrożoną drugą cześć ciasta.
Wkładam do nagrzanego do 175 stopni piekarnika na ok.55 minut. Po upieczeniu zostawiam na godzinę w piekarniku, żeby stygnąc dojrzewało.


Smacznego

:)




3 komentarze:

  1. :) dziś ze specjalną dedykacją dla Agnieszki

    OdpowiedzUsuń
  2. dziękuję :)
    już czuję jej smak...
    jeżeli pozwolisz, po upieczeniu powędruje w świat włączona do ulubionych przepisów :)

    OdpowiedzUsuń
  3. psze bardzo psze pani :)))
    smacznego!!!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...