...
Ostatni poniedziałek września. Babie lato uprawia igraszki z jesienią, rozwiewa białe nici, przywołuje motyle i pszczoły, tańczy w gorących promieniach słońca. Obiecany artykuł z ilustracjami dopieszczony, w powietrzu unosi się jeszcze zapach szarlotki, która odjechała do Herbaciarni. Nawet kobietę w sobie pogłaskałam dwiema spódniczkami do występów szkoleniowych. W tle domek opleciony winobluszczem trójlistnym przebarwionym na mocne kolory czerwieni i bordowego. W ciszy opustoszałych pokoi wybrzmiewają różnorakie myśli a ego chwilami szaleje. Rozpuszczam wici w poszukiwaniu miejsca dla siebie. Błogosławię każdego napotkanego człowieka i zbiegi okoliczności, a w uszach słyszę cichy głos: jestem z Tobą maleńka.
Chyba nie myślisz by przenieść się do bloku?
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńteraz to niewiele myślę,
wyobrażam sobie niewielki dom ze ścianą ze szkła z widokiem na las albo na jezioro wśród gór, z kominkiem i chlebem albo cynamonem pachnący w czasie świąt
:))
dziękuję Katiuszka, pozdrawiam