...
po raz pierwszy świętuję z powodu przynależności do blogującej społeczności
niełatwo sobie wyobrazić, że jeszcze rok temu nie wiedziałam co to znaczy: blogować
ponad 5 lat temu zajrzałam do jednego bloga wskazanego przez kolegę i nie wracałam, bo nie 'złapałam bakcyla'
niełatwo sobie wyobrazić, że jeszcze rok temu nie wiedziałam co to znaczy: blogować
ponad 5 lat temu zajrzałam do jednego bloga wskazanego przez kolegę i nie wracałam, bo nie 'złapałam bakcyla'
za miesiąc minie rok kiedy napisałam pierwszego posta
na moją prośbę kolega z pracy szukał najlepszej i najprostszej formuły na blogowanie i wskazał uniwersalnego googlowego bloggera - naumiałam się i już wiem, że to był znakomity wybór!
przez miniony czas wpadłam na wiele blogów i zatrzymałam na dłużej te, które mnie zafascynowały, zaintrygowały, z różnych powodów, a każdy z nich na swój sposób opowiada cząstkę mnie samej,
wszystkie tworzą moje blogowisko w lewej kolumnie
wydarzyło się wiele z powodu blogowania
najciekawszym efektem jest przyjaźń z Agnieszką, znajomość rozpoczęta dzięki blogowaniu i mojego zamiłowania do eksperymentowania w kuchni: Taste of Passion
2 tygodnie temu poznałyśmy się i nie mogłyśmy się nagadać, to jest Coś ze świata cudów!!!
ta sama subtelna energia towarzyszy mi, kiedy odwiedzam bloga Magdaleny; notabene to był pierwszy blog, przy którym poczułam niezwykłe dreszcze, wewnętrzną świetlistość, moment, kiedy dusza się uśmiecha; pierwszy blog, który odwiedzam systematycznie, bo zatrzymał się w nim czas :)
aura nieuchwytnej magii przyciąga mnie do poezji Kay w Loud Silence, poezji, którą bardziej czuję niż rozumiem; magnetyzująca ...
uwielbiam Zeszydło, gdzie smaki mojego macierzyństwa - najcudowniejszej przygody życia, znajdują swoje odzwierciedlenie i potwierdzenie, jakbym nawiązała niewerbalny kontakt z kimś kto czuje tak samo :)
zainspirowałam Green Time, dzięki któremu jestem na bieżąco z życiem przeżywanym bardzo inaczej i podanym inaczej, a także życiem społecznym nie tylko naszego pięknego miasta podanym w lekkiej i zdystansowanej formie, gdzie zawsze można się uśmiechnąć - lubię Kasi niespożytą energię życiową i dystans dziennikarski, ba, nadal lubimy się spotykać i uprawiać gadulec zwany między czarownicami: miotłowaniem :)
w kilku blogach podziwiam silę, determinację piszących, poszukujących, odnajdujących swoje miejsca, pasje, gdzie drzemie ogromna siła życiowa i kwitnie radość: Asia, Tomek, Zuzamoll , Bri , Virginia , rina-katrina
są blogi tętniące życiem rodzinnym, pasją tworzenia, blogi, w których klimat przypomina mi czas sprzed lat, i gdybym znała sztukę blogowania 20, 15, 10 lat temu pisałabym Green Canoe , świat na kolorowo, utkane z marzeń, kawałek siebie
blogi w języku Szekspira i Boccaccio to sposób na kontakt z językiem ... właśnie!
i są jeszcze blogi tajemnicze, symboliczne, w których drzemie to, co nieuchwytne, niejednoznaczne, coś, co sprawia mi dziką przyjemność obcowania z niedookreślonym, nienazwanym: Amelia w open your eyes, LarryG z listami o i do Miłości, WarmSunshine w perfect line, Elizabetta - libby z tajemniczym ogrodem splątanym ze słów: Il Giardino Segreto
a poza tym lubię ładne fotografie, pokochałam piękno Norwegii, uwielbiam podróże, czasem z przyjemnością podglądam symboliczne fotografie i komentarze w Zapiskach, od urodzenia mam psychologizujące ciągotki i z ciekawością podczytuję, Joannę i jej interesujące, w prostocie formy realizowane Poza Schematy, Marcina z jego śmiałymi poszukiwaniami na Psychika.net, podglądam sposoby na dekorację wnętrz na Lawendowej Alei, gdzie pachnie lawendą, inspirują kolory, a smaczki przemiany kuszą niezmiennie, bywam z tego samego powodu u Yah-Gee z polską skrzynką pocztową i niezwykłą wyobraźnią, uważnie zaczytuję teksty budowania własnego biznesu u Rentiera
w Kuchni festiwal przepisów, gdzie Taste of Passion i Moje Wypieki przeplatają się z Kuchnią Pięciu Przemian i z kuchnią włoską po polsku na Apparecchiamo
a na koniec sentymentalne powroty do ukochanej muzy; pierwej osoby, której wrażliwość i najlepszy rocznik uzasadniają śledzenie bloga Pawła Kostrzewy, po wtóre zaglądam też do radiowego kolegi ze Studenckiego Radia Żak: Marka Niedźwieckiego, który smoothuje i chilloutuje, tak jak lubię, i przywozi piękne fotografie z Australii
w nich wszystkich przyciągają mnie do siebie pokrewne dusze
wszystkim kochanym duszyczkom, które spotkałam i które spotkam, dziękuję za wymianę energii na wirtualnych łączach...
i jeszcze szczególne podziękowania dla Piotra z Melbourne, za pierwszą iskrę, która mnie zainspirowała do poszukiwania swojego miejsca na blogowisku, i za wspólny czas w wirtualnym świecie;
dziękuję Wojtkowi za życzliwość i pomoc techniczną, czytelnikom, przyjaciołom, znajomym, za dopełnianie swoją obecnością sensu procesu pisania i dodawanie znaczeń mojej twórczości serfującej na fali kapryśnej codzienności;
sobie za odwagę szukania własnej formuły :)
uwijanie wirtualnego gniazdka trwa, nieustannie dookreślam siebie w nieugruntowanym, labilnym świecie zbudowanym z ułamków ciekawości czytelnika i pasji piszącego
dzieje się ciekawie, acz niezmiennie preferuję żywy kontakt i żywą rozmowę; uwielbiam wsłuchać się w głos, patrzeć w oczy, czuć ciepło, pasję, różnorodne emocje, dotyk - intensywnie przepływającą energię na wyciągnięcie ręki
:)))
miłego wieczora, spokojnej nocy!